moję zęby niegdy nie należały do doskonałych - taka się urodziłam i już;
ale dzięki temu nigdy nie bałam się i nawet lubiłam/spokojne akceptowałam chodzenie do dentysty - szczególnie w dzieciństwie moi rodzice wydali furmankę pieniędzy na moje zęby leczone w prywatnym gabinecie doktor Paszek
no i cóż: Adel mogła mieć albo geny Pawła (niemal idealnie zdrowe zeby) albo moje i... wybrała moje...
tydzień temu po raz pierwszy Adel trafiła na fotel u profesjonalnego dentysty dziecięcego (telewizor z bajkami przy fotelu, kolorowe wypełnienie, nagrody zabawkowe po zakończeniu leczenia), co kosztowało nas zero stresu oraz 260 zł;)
zęby zostały wyleczone, wizyta zaliczona, stresu nie było właściwie wcale, ani jedna kropelka łez nie została uroniona, więc wszystko zakończyło się sukcesem i dwoma różowymi plombami w górnej prawej czwórce i piątce
może niebyt piękna, ale za to pamiątkowe zdjęcia dzielnej małej pacjentki:)